top of page

K + Ł = Zimowe Wesele w Koronie Karkonoszy

Przyjaźń od pierwszego kontaktu


Nawiązujemy czasem takie przyjaźnie… takie na lata. I spotykamy czasami na swojej drodze ludzi, z którymi w pierwszym kontakcie wiemy, że nadajemy na tych samych falach, potrzeba chwili by wskoczyć na tory. Jak pisać o dwójce tak świetnych ludzi i nie uciekać się do patosu? Nie wiem. Serio. Ale oni naprawdę są zajebiści!



Dla przyzwoitości zacznę od kilku słów o Koronie Karkonoszy w Sosnówce. Jest to mała miejscowość znajdująca się pomiędzy Karpaczem a Jelenią Górą. Nie będę się rozpisywał o kulinarnych doznaniach, bo o tym napisano już chyba wszędzie. Korona Karkonoszy w sezonie i można śmiało planować transfer ubraniowy o rozmiar w górę.

Świetne jedzenie to oczywiście nie wszystko co ma do zaoferowania Korona Karkonoszy. Zaskoczeniem jest schowany na tyłach budynku piękny widok na góry, a mianowicie na Śnieżkę i zalew w Sosnówce.


2-ka wariatów i białe Porsche


To co mnie urzeka to naturalność. Porzucenie konwenansów. Niczym nie skrępowana radość. Luz i wiatr we włosach. Rzadko widzę Młodych, którzy sprawiają wrażenie bardziej wyluzowanych niż ich straż przyboczna w postaci świadkowej i świadka. Pięknie tak! Tych dwoje, to razem wulkan ogromnie pozytywnej energii. Yin i Yang. Ogień i woda. I naprawdę cieżko mi teraz wyobrazić sobie ludzi lepiej ze sobą zgranych i to na tym samym zakręconym poziomie.

K+Ł